Płacz nad jednym radiem

Wszystko to, co jest napisane poniżej, jest fikcyjny. Podobieństwo do ludzi i firm jest czysto przypadkowe, a ich skojarzenie z realnie istniejącymi instytucjami jest jasne i naganne.…Lata temu kupiłem nowe radio, który charakteryzował się podświetlanym na zielono limonkowym wyświetlaczem, grało ładnie i tak długo, jak szedłem na boisko, więc udało mi się tu i tam odnieść zwycięstwo etapowe. Z biegiem czasu zaczął jednak pojawiać się spadek wydajności, ale byłem zadowolony ze słuchania. Wtedy byłem z przyjacielem, kto jest profesjonalnym serwisantem?, a także radioamator i naprawiłem inne radia dla mnie, które były nie do naprawienia dla innych, Zgoda, że na to spojrzy. Spojrzał, ale on natychmiast przyznał, aby móc zmierzyć deski, które znajdują się w centrum radia podczas nadawania, nie posiada odpowiednich narzędzi serwisowych. Po porozumieniu z własnej inicjatywy zorganizował transport radia do serwisu firmowego, który naprawiał po napięciach i pilnych potrzebach.

Po naprawie wydajność wzrosła, ale niestabilność zaczęła pojawiać się w dochodach. metr S hocikedy vyskočil „za roh“, ostatecznie dochody spadły. Na szczęście usług korporacyjnych jest więcej, i tak po kolejnych negocjacjach radio znów pojechało na naprawy. O wszystkich dotychczasowych wydarzeniach informowałem serwis otwarcie, Poprosiłem o szczegółową kontrolę i oświadczenie, czy można dokonać korekty. Poprosiłem ich też, wyposażyć radio w dwa filtry telegraficzne,. To się stało 29.3.2010. Od tego czasu wszystko poszło „normalnie” – system „będzie”. Później, kiedy zapytałem, jak odbywa się naprawa, dowiedziałem się, że muszą zamówić nowe płaskie kable. "Kontakty odklejają się od starych, ale bądź cierpliwy, to będzie bardzo szybko”. To "będzie" trwało aż do "Tatr", gdzie przedstawiciel firmy mi obiecał, że radio na pewno będzie gotowe do końca roku i jak "bolesne" opóźnienia będą brane pod uwagę przy ustalaniu ceny za naprawę. Firma nie zrobiła tego nawet w styczniu 2011 nie odpowiedziała, dlatego zwróciłem się do ich europejskich władz. Od tego czasu sytuacja radykalnie się zdynamizowała. Nauczyłem się z komunikacji między firmą a szlachtą, że radio było w rękach osoby nieuprawnionej, Ogrzewany, utleniony, zdewastowany i dlatego nie do naprawienia. O stanie radiostacji sporządzono raport serwisowy (1.4.2010) oraz ośmiostronicowy Raport z Naprawy Technicznej ilustrowany zdjęciami zniszczeń po powodzi (15. 2. 2011). W protokole z kwietnia 2010 nie ma ani słowa o grzaniu radia. Stan pobierania jest oznaczony jako używany. To też jest interesujące, że wszystkie złącza z tyłu stają się śladami powodzi z wyjątkiem jednego, co wygląda na to, że zrobili to dopiero wczoraj. Należy do urządzenia „OPCJE”.

Po tym wszystkim firma mnie poinformowała, że radio mi zwróci, zdejmą filtry i nie będą pobierać opłat za ich naprawę, ale ponieśli koszty i dlatego zostaną obciążone opłatą. 5 kwietnia 2011. dotarło pudełko za pobraniem 140mi.

mam w domu radio, którego nie można użyć i nie wiem czy znajdzie się ktoś, kto jeszcze spróbuje to uporządkować. Być może, że zaoferuję komuś przynajmniej "OPCJE".

Partyzant, 3.5.2011
OM5UM

5 1 głos
Ocena artykułu
Ustawiać
Ustaw alerty
Gość
0 Uwagi
Najstarszy
Najnowszy Najczęściej oceniane
Dodano opinię
Zobacz wszystkie komentarze
0
Będziemy wdzięczni za Twoje komentarze, Proszę, komentarz!x